Sunday 12 June 2016

Turn bad day into a good day / Zamien zly dzien na dobry



How often you have a bad day? I'm sure most of you including me have it quite often unfortunately as this is how life looks like... We have beautiful moments and the really horrible one../and that's fine as we are learning a lot from both of them...I dare to say we learn much more from our bad moments, failures. But of course everyone wants to be happy,,,and to be happy we have to make it happen...nobody else will do it for us...
I wanted to share with you what I usually do when I have bad day... First of all I cry,,,,yes yes I cry a lot and this is good as this realise anger, sadness, disappointments...but after crying I just stand up and do something....Cleaning my house helps to not cry but still in my head are the thoughts which killing me. What I found really relaxing, calming my mind, making me peaceful, ready to let go, ready to see the bright side of the life,,,,is drawing....especially drawing mandalas... they are good positive symbols of life, they are balanced, full of peace and harmony,,,and when I draw them i really feel a lot better... It is actually so magical I can't even describe it....Just feels good!!!

I had one of these days yesterday, with crying, thinking the whole world is against me. so I started read one of my positive spiritual books...and then I new what I'm going to do... Draw mandala!!!
I took piece of black card (A4), my Joseph Gillott Drawing nibs, white ink and just started to draw. I wasn't thinking too much just let my had do the job... I added some inspirational words too to make me feel even better...
Try this on one of these days and you will feel the difference

Love to you all

Jak czesto macie zly dzien? Jestem pewna ze dosyc czesto bo tak wyglada zycie...oczywiscie mnie tez to nie omija... Mamy wszyscy piekne momenty i te okropne tez niezaleznie od wszystkiego...ale to nieszkodzi bo dzieki tym doswiadczeniom uczymy sie jak sobie radzic w zyciu...zawsze jest jakas lekcja i smiem powiedziec ze wiecej uczymy sie z tych mniej przyjemnych momentow niz z tych dobrych... Ale oczywiscie kazdy che bys szczesliwy...i zeby to osiagnac musimy sami o to zadbac bo nikt inny nie da nam szczescia,,,trzeba je miec w sobie...byc szczesliwym mimo tych zlych momentow...trzeba sie nauczyc je akceptowac i pozwalac im odejsc...
Dzis chcialam sie z wami podzielic co ja robie w sytuacji kiedy naprawde wydaje mi sie ze swiat jest przeciwko mnie,,,kiedy naprawde jest mi zle...na poczatku oczywiscie wylewam morze lez z zalu ze taka jestem nieszczesliwa....ale to dobrze, lzy sa zdrowe po pozwalaja uwolic nasze negatywne emocje, pozbyc sie zlosci i rozczarowan... Kiedy juz sobie poplacze jest czas na powstanie do walki ze tak to nazwe...Staram sie czyms zajac aby za bardzo nie myslec... wiec sprzatam....bardzo sdokladnie i bardzo szybko...w ten sposob wyrzucam z siebie resztki zlosci...ale ze przy sprzataniu nadal mozna myslec...i zabijac sie tymi myslami wtedy trzeba zrobic cos wiecej dla siebie..
Mozna zrobic wiele rzeczy aby sie uspokoic i zrelaksowac...dla mnie jedna z najlepszych metod na uspokojenie jest rysowanie...zwlaszcza rysowanie mandali,,,sa one same w sobie wypelnione harmonia i spokojem...to dobre symbole zycia,,,wiec tez dzialaja jak magia...
Sparwaiaja ze zlosc opada, ze mysle jasniej, ze przychodza mi do glowy pozytyne strony, pomysly rozwiazania problemu, staje sie zrelaksowana i spokojna...a o to wlasnie chodzi.

Wlasnie wczoraj mialam jeden z tych dni..kiedy wydaje mi sie ze swiat obrocil sie przeciwko mnie,,,,ale oczywiscie swiat nie moze odwrocic sie od nas to my sami sprawiamy ze tak to wyglada, nasze mysli i oczekiwania co do swiata sprawiaja ze stajemy sie nieszczesliwi...
Wiec wracajac do wczorajszego dnia...po paru godzinas zali, smutkow i placzu wzielam jedna z moich pozytywnych, uduchowionych ksiazek...i czytajac poczulam ze naprawde musze/chce narysowac mandale.. Wiec wzielam czarna kartke papieru (A4) moj zestaw do kaligrafii, piorko i stalowki, bialy tusz i zaczelam rysowac...Nie myslalam za duzo po prostu pozwolilam mojej rece wykonac zadanie...dodalam kilka inspirujacych slow zeby poczuc sie jeszcze lepiej..i wiecie co zadzialalo....zrelaksowalam sie, uspokoilam i bylam gotowa odpuscic te nieprzyjemne mysli.

Sprobujcie sami kiedy napadnie was handra...zobaczycie ze poczujecie sie znacznie lepiej

Zycze duzo milosci :)









No comments:

Post a Comment